Z ostatnich wyliczeń głównego rewidenta stanu (State Comptroller) Thomasa DiNapoli wynika, że każdy dzień strajku LIRR to 50 milionów dolarów strat dla metropolii i Long Island. Skąd taka kwota? Wstrzymanie kursowania pociągów oznacza, że tysiące ludzi zrezygnują z tego, aby przyjechać do miasta, by pójść na Broadway, na mecz, do restauracji czy na zakupy. I odwrotnie – „miastowi” nie będą chcieli pojechać nad ocean czy do parków na Long Island. A to wszystko oznacza straty finansowe.
Niestety, póki co wiele wskazuje na to, że ten czarny scenariusz się spełni, bo MTA i związkowcy z LIRR w dalszym ciągu nie osiągnęli porozumienia. Początek strajku, jak informowaliśmy, planowany jest na 20 lipca.