Pożegnanie i ceremonia pochówku porucznika Gliniewicza była transmitowana na żywo przez lokalne stacje telewizyjne. Tak, by bohatera – jakim zamordowany policjant był w oczach rodziny, znajomych i zwykłych ludzi – mogli pożegnać ci, którzy osobiście nie mieli możliwości uczynienia tego. Tymczasem uzbrojone szeregi policji kontynuowały poszukiwania morderców. Jak poinformował na konferencji George Filenko, komandor Lake County Major Crime Task Force dowodzący śledztwem, badanych jest kilka tropów i wiele wskazuje na to, że „uzbrojeni i ekstremalnie niebezpieczni” sprawcy wciąż ukrywają się w Fox Lake lub jego okolicach. Poszukiwani to trzej mężczyźni: dwóch białych i Afroamerykanin. Przypomnijmy, że porucznik Joseph Gliniewicz został zabity we wtorek 1 września w Fox Lake, kiedy zauważył podejrzanych mężczyzn i wkroczył do interwencji zanim na miejsce przybyła pomoc. Sprawcy strzelili do funkcjonariusza i zbiegli kradnąc jego broń i pozostawiając na pewną śmierć. Policjant, który lada dzień miał przejść na emeryturę, osierocił czterech synów.
$50 tys. za morderców porucznika Gliniewicza
Zapamiętany bohater nigdy nie umiera… Brutalnie zabity przez trzech bandytów porucznik Joe Gliniewicz na zawsze pozostanie w sercach jego żony, czterech synów, bliskich, przyjaciół i kolegów z pracy… Podczas gdy w poniedziałek z honorami do grobu składano jego ciało, dziesiątki funkcjonariuszy kontynuowało poszukiwania jego zabójców. Mając nadzieję na przyśpieszenie ujęcia bandytów, komandor Lake County Major Crime Task Force wyznaczył nagrodę w wysokości 50 tysięcy dolarów – donosi ABC Chicago.