- Mariusz był bardzo miłym i serdecznym człowiekiem. Zawsze uśmiechnięty, skłonny do pomocy każdemu, kto tego potrzebował. Będzie nam wszystkim go bardzo brakowało - powiedział nam przyjaciel rodziny zmarłego 55-latka. W środę w domu pogrzebowym na Brooklynie bliscy pana Mariusza czuwali przy jego trumnie. W czwartek po uroczystej mszy pochowano go na St. John Cemetery w Middle Village, NY.
Mieszkający na Queensie Mariusz Szabat, właściciel firmy budowlanej, 17 października o godz. 11.45 pm szedł, prowadząc swój rower po Juniper Valley Road w okolicach ulicy 75th Place. Nagle uderzył w niego rozpędzony SUV, który odrzucił 55-latka na stojącą przy jezdni toyotę. Jak zeznali świadkowie, kierowca Jeepa Liberty zatrzymał się i po chwili ruszył z piskiem opon. Na miejscu wypadku policjanci zastali jedynie kawałek zderzaka, samo auto znaleziono później pięć przecznic dalej na tej samej ulicy.
Pan Mariusz został poważnie poturbowany i natychmiast przewieziono go do Elmhurst Hospital. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety rozległe obrażenia okazały się śmiertelne i nasz rodak zmarł w czwartek 19 października. Niecałe dwa tygodnie po swoich 55. urodzinach... Osierocił dwie dorosłe córki.
Policja wciąż prowadzi śledztwo w sprawie jego śmierci i szuka sprawcy tragicznego wypadku.