5,5 miliona za śmierć Polki

2012-11-18 17:55

Prawie 5.5 miliona dolarów otrzyma rodzina Polki z Chicago, która zginęła w tragicznym wypadku pod kołami miejskiego autobusu. Sąd hrabstwa Cook uznał, że kobieta nie żyje przez niedbalstwo kierowcy pojazdu.

59-letnia Ludwika Szynalik zginęła pod kołami autobusu Chicago Transit Authority (CTA) w noc sylwestrową w 2007 roku.

Polka, która w Stanach przebywała nielegalnie, 31 grudnia 2007 roku na przystanku przy skrzyżowaniu ulic Addison i Neenah w Chicago wysiadła z autobusu nr 152 i następnie przeszła przed maskę pojazdu, by ze specjalnego stelaża - znajdującego się z przodu autobusu - zdjąć swój jednoślad. Kierowca pojazdu nie zauważył, że kobieta mocowała się ze ściągnięciem swojego roweru i ruszył z przystanku. Kobieta została potrącona i ciągnięta na odcinku aż 20 metrów, zanim kierowca prowadzący pojazd zorientował się co się dzieje.

Ciężko poturbowaną Szynalik przewieziono do Lutheran General Hospital w Park Ridge, gdzie kilka godzin później zmarła.

Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu autobusu. Na nagraniach dokładnie widać, jak kobieta zaczyna odpinać swój rower a kierowca, nie zwracając na to uwagi, rusza zbyt szybko, potrącając ją i ciągnąc przez długi odcinek trasy.

Martin Stark - kierowca, który prowadził tego feralnego dnia autobus - posiadał bardzo niewielkie doświadczenie. Był zatrudniony w taborze CTA zaledwie od roku. Stark odpowiedział już przed sądem za nieostrożną jazdę i brak uwagi na bezpieczeństwo pieszych. Podczas śledztwa oficerowie śledczy prowadzący sprawę wykazali niedbalstwo Starka, który powinien zobaczyć Szynalik. Tuż po śmiertelnym wypadku mężczyzna został zwolniony z pracy.

Tymczasem rodzina naszej tragicznie zmarłej rodaczki złożyła w 2008 r. w sądzie hrabstwa Cook wniosek o odszkodowanie od miejskiego przewoźnika. Jak podaje "Chicago Tribune", w ostatni czwartek sąd zadecydował o przyznaniu im dokładnie 5 mln 450 tys. dol. Po tragicznym wypadku, w którym życie straciła Polka, władze CTA umieściły dodatkowe ostrzeżenia adresowane do rowerzystów korzystających z ramp przewozowych na maskach autobusów. Każdy kto przewozi na specjalnym stelażu rower, musi przed wyjściem z pojazdu poinformować kierowcę, że będzie zdejmował jednoślad.

- CTA unikało odpowiedzialności przez pięć lat. Teraz gigant komunikacji musiał podjąć zmiany w procedurach rekrutacyjnych kierowców, aby mieć pewność, że są ostrożni na drodze - komentował adwokat rodziny Szynalik.

Przypomnijmy, to nie jedyne duże odszkodowanie dla naszych rodaków w tym tygodniu. Chicagowski sąd przyznał też 850 tys. dol. odszkodowania Polce pobitej przez pijanego policjanta.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki