Polak zaginął we Francji. 57-latek nie wrócił z rowerowej wyprawy
Trwają poszukiwania Andrzeja Małża, który zaginął na terenie Francji 19 maja br. Jak informuje profil facebookowy "Gdzie jesteś", Polak mieszkał i pracował w Briancon w Alpach Francuskich, a w dniu zniknięcia udał się na rowerową przejażdżkę po sąsiednim parku, gdzie widziany był po raz ostatni. Gdy ok. godz. 17 wracał do domu, rodzina straciła z nim kontakt - mężczyzna codziennie wysyłał jej wiadomości na Messengerze i konwersował z bliskimi przez wideorozmowy. Co więcej, zaginiony nie wrócił do domu na noc, co nie zdarzało mu się nigdy wcześniej, a jego telefon pozostaje nieaktywny. Dalsza część tekstu poniżej.
Grupa detektywów szuka Polaka
Jak informuje Wirtualna Polska, o zaginięciu Polaka we Francji wiedzą również miejscowe służby, które wszczęły poszukiwania. W działania angażują się nawet mieszkańcy Briancon, a od 24 maja swoje czynności prowadzi grupa detektywów, która poinformowała o tym Ambasadę RP w Paryżu. Za pomoc w poszukiwaniach dziękuje francuskiej Polonii żona Andrzeja Małża. Kobieta ma nadzieję, że "jej mąż odnajdzie się cały i zdrowy".
Tymczasem w korycie rzeki na terenie parku de la Schappe à Briancon znaleziono rower górski, który być może należy do zaginionego. Sprawdza to tamtejsza policja. W sprawie badane są różne wątki, włącznie z tym, że za zniknięciem 57-latka stoją osoby trzecie.
- Nasze działania obecnie koncentrują się w rejonie rzeki - miejsca, w którym ostatnio był widziany pan Andrzej w towarzystwie kolegów z Polski. Przy pomocy dronów sprawdzamy brzegi rzeki i wytypowane lokalizacje. Miejsce prowadzenia działań jest trudne. Jest to duża rzeka górska, bardzo rwąca - mówi Wirtualnej Polski Dawid Burzacki, szef polskiego zespołu detektywów.
Zaginięcie Polaka zostało zakwalifikowane po wniosku jego żony jako zdarzenie z najwyższym priorytetem, więc do działań policji włączono również śmigłowiec.