basen

i

Autor: pixabay

koszmarna tragedia

6-latek przyjechał na obóz pływacki. Już pierwszego dnia utopił się! Słowa matki łamią serce

2024-06-27 14:35

Gdy Enjoli Stewart zapisywała swojego 6-letniego synka Michaela na letni obóz pływacki w amerykańskim stanie New Jersey, spełniając tym samym jego wielkie marzenie, w najczarniejszych snach nie mogła przeczuwać, że skończy się to taką tragedią. Jej synek utonął w basenie już kilka godzin po przyjeździe na miejsce! Jej słowa o zmarłym dosłownie łamią serce. Jak zapowiedziała przy tym zrozpaczona kobieta, będzie walczyć o dokładne wyjaśnienie okoliczności śmierci syna. Głos zabrał też już właściciel ośrodka, w którym doszło do dramatu.

Jak informuje tvn24.pl, do wypadku doszło w poniedziałek podczas letniego obozu Liberty Lake Day Camp w Bordentown w stanie New Jersey. Biuro prokuratora hrabstwa Burlington zdradziło w komunikacie, że ratownik znalazł ciało nieprzytomnego Michaela Stewarta w basenie krótko przed godziną 14 czasu miejscowego. Personel ośrodka, na terenie którego znajduje się basen, próbował reanimować sześciolatka, jednak chłopca nie udało się uratować i po przewiezieniu do szpitala stwierdzono jego zgon.

Sprawdź: Grał m.in. w "Bodyguardzie", "Człowieku demolce" i "Rodzinie Soprano". Zmarł dzień po swoich urodzinach

Matka zmarłego chłopca, Enjoli Stewart powiedziała, że jej syn przyjechał na obóz tego samego dnia rano. Według matki Michaelowi bardzo zależało, by popływać już pierwszego dnia obozu. Dodała przy tym, że już od kilku dni był on bardzo podekscytowany wymarzonym wyjazdem. Stewart dodała, że jej syn od dziecka był "wojownikiem". - Spieszyło mu do przyjścia na świat. Urodził się w 23. tygodniu ciąży - przekazała, tłumacząc, że lekarze początkowo nie dawali dziecko szans na samodzielne funkcjonowanie w przyszłości. - Był pełen zapału, wszystko go cieszyło. Michael nauczył mnie walczyć - dodała i wyraźnie podkreśliła, że będzie walczyła o wyjaśnienie okoliczności śmierci syna.

Na razie okoliczności tragicznego utonięcia nie są znane - nie wiadomo choćby, czy chłopiec wybrał się na basen sam, czy z innymi dziećmi, ani czy na basenie byli obecni ratownicy. - Wszyscy na obozie Liberty Lake Day Camp jesteśmy zdruzgotani i opłakujemy tragiczną śmierć naszego młodego obozowicza - przekazał w oświadczeniu właściciel obozu, na terenie którego utonął sześciolatek. Podczas zdalnego spotkania z rodzicami zapewnił, że obóz spełnia wszystkie stanowe standardy.

Chłopiec utonął w sierpniu na oczach ratowników. Śledztwo utknęło
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki