– Każdy składnik tej kawy jest unikalny, z najwyższej półki i do tej pory nie można było znaleźć czegoś takiego w metropolii – tłumaczył reporterom lokalnej telewizji Elliot Rayman, współwłaściciel kafejki...
Co na to sami mieszkańcy Greenpointu? – Nie mówię, że nie chciałabym spróbować, bo bardzo lubię kawę. Niemniej jednak uważam, że siedem dolarów to gruba przesada – komentuje Agnieszka Pietrak. – Wszystko dookoła jest już takie drogie...
Nasza okolica po prostu zrobiła się bardzo modna. Co rusz powstają jakieś nowe knajpki, bary, kawiarnie czy sklepy, niedostępne dla kieszeni zwykłego człowieka. Najwidoczniej inwestorzy muszą być przekonani, że mieszka tutaj klientela, którą na to wszystko stać – mówi mieszkanka polskiej dzielnicy.