Samo rozbicie świnki skarbonki nie wystarczyło, więc Charlie poszedł o krok dalej. Postanowił połączyć przyjemne z pożytecznym i zbiórkę pieniędzy zorganizować podczas ulubionej zabawy. I tak 7-letni zapalony rowerzysta urządził charytatywny rajd na dwóch kółkach. Dał ogłoszenie na portalu internetowym i cierpliwie czekał na sponsorów.
Makabryczne VIDEO: Dziennikarze kręcili śmierć Haitańczyka
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Wielkoduszny apel chłopca o datki na jedzenie, wodę, namioty dla Haitańczyków poruszył internautów na całym świecie. Charlie nie mógł uwierzyć, że jego prośba spotkała się z tak pozytywnym odzewem. Co najwyżej spodziewał się, że przyjaciele ze szkoły oddadzą mu część kieszonkowe. W najlepszym wypadku zebrałby maksymalnie 500 funtów.
Zwykła przejażdżka wokół parku z tatą i kolegą zamieniła się w gigantyczną kwestę na rzecz małych ofiar trzęsienia ziemi. Ze strony internetowej promującej rajd ludzie płynnie przechodzili na konta bankowe i robili przelewy. Charlie zebrał już ponad 90 tys. funtów, ale ta suma ciągle rośnie.
Szef UNICEF w Wielkiej Brytanii, gdzie trafiają pieniądze, był pełen podziwu dla hojności 7-latka. Nie dość, że zapalony rowerzysta rozumie dramat dzieci na Haiti, to jeszcze wie, jak może im pomóc.
Jak Wam się podoba pomysł Charliego?