Do tragedii doszło 4 stycznia we włoskim ośrodku narciarskim Corno del Renon. Mieszkająca we Włoszech Polka wraz z 8-letnią córeczką Emily F. zjechały na sankach po bardzo niebezpiecznej czarnej trasie, na której jest to zabronione. Kobieta najprawdopodobniej nie wiedziała jak wielkie niebezpieczeństwo czyha na nią i na jej dziecko. Informacja o zakazie jazdy na sankach była jedynie w języku niemieckim.
Renata D. i jej 8-letnia córka podczas zjazdu wpadły na drzewo. Dziewczynka zginęła na miejscu, matka trafiła z ciężkimi obrażeniami do szpitala. Trasa zjazdowa, na której doszło do wypadku, została na wniosek prokuratury prowadzącej śledztwo zamknięta. Śledczy będą teraz badać kto jest winny tragedii. Język niemiecki, w którym była informacja o zagrożeniu, jest dominujący wśród mieszkańców tej części Włoch. Kobieta, której córka zginęła, najprawdopodobniej go jednak nie znała. Zdaniem ojca zmarłej dziewczynki, jej mama nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Pozostaje jednak jeszcze fakt, że kobieta nie wybrała trasy saneczkowej, ale narciarską, na dodatek oznaczoną czarnym kolorem.