Wziął dwa pistolety, poszedł do restauracji niedaleko swojego domu w Uherskym Brodzie i otworzył ogień. Według nieoficjalnych informacji czeskich mediów każda z ofiar Zdenka Kovářa (?62 l.) zginęła od strzału w głowę. Potem morderca popełnił samobójstwo. W nocy z wtorku na środę policja siłą weszła do domu Kovářa, gdzie zabarykadowała się jego żona. Kobieta trafiła do szpitala psychiatrycznego. Prawdopodobnie nic nie wiedziała o tym, co zrobił jej mąż.
Zobacz też: Warszawa. Mój były chce mnie wrobić w zabójstwo.
Dlaczego doszło do tak potwornej zbrodni? Policja szuka odpowiedzi na to pytanie. Sąsiedzi małżeństwa mówią zgodnie, że spodziewali się, iż wydarzy się coś złego. W mieszkaniu dochodziło do awantur, często interweniowała policja. Prawdopodobnie kobieta była chora psychicznie, ale nie brała leków. Małżonkowie wyzywali, a nawet atakowali sąsiadów pod byle pretekstem. Zdenka Kovářa bało się całe miasto. Według czeskich psychologów 62-latek nie działał w afekcie - był psychopatą, a nie na przykład schizofrenikiem, zaś swój atak zaplanował z zimną krwią.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail