Tempest Storm (sama nazywa się "ekskluzywną striptizerką") już od 50 lat święci triumfy w amerykańskich klubach go-go, występuje w hollywoodzkich produkcjach, daje pokazy w największych salach widowiskowych świata (m.in. Carnegie Hall). Na dodatek podstarzała tancerka egzotyczna wciąż szczyci się swoimi podbojami miłosnymi sprzed lat. Na długiej liście kochanków Tempest Storm podobno znaleźli się nawet... Elvis Presley i Frank Sinatra!
Jak sama twierdzi, jej występy to coś więcej niż "tylko rozbieranie". Są długie i złożone, towarzyszy im nieprawdopodobna scenografia i doskonała oprawa muzyczna. I choć czasem zdarza się, że młodzi mężczyźni wygwizdują bezwstydną staruszkę, bo woleliby zobaczyć jędrne i młode kobiety - to Tempest nie zraża się niepowodzeniami. - Trzeba lubić siebie. Trzeba wierzyć w Boga. I robić to, co się kocha. Gdy wychodzę na scenę, czuję, że publiczność mnie uwielbia - twierdzi nieskromnie striptizerka.