Papież Franciszek (87 l.) od dawna zmaga się z poważnymi problemami ze zdrowiem. W listopadzie ubiegłego roku wieści z Watykanu były tak złe, że cały świat drżał, obawiając się najgorszego. 25 listopada szef watykańskiego biura oznajmił, że planowane na ten dzień audiencje papieża zostały odwołane z powodu "lekkiego stanu grypowego". Ale już kilka godzin później w następnym komunikacie ogłoszono, że Franciszek pojechał do rzymskiej kliniki Gemelli na badanie tomografii komputerowej, by wykluczyć komplikacje płucne. Badanie nie wykazało powikłań i papież wrócił do Watykanu. Następnego dnia potwierdzono, że papież ma zapalenie płuc - już drugie w krótkim czasie - i odwołano kolejne jego spotkania. Nie pojechał też na konferencję klimatyczną do Dubaju. Na szczęście ostatecznie papież z tego wyszedł, nie zniknęły jednak obawy o jego zdrowie.
Dymisja papieża Franciszka. Już wszystko wiadomo!
Między innymi dlatego od dawna pojawiają się plotki o możliwej dymisji Franciszka. Spekulowano, kiedy może to nastąpić i kto może wziąć udział w wyścigu o jego miejsce. Teraz Franciszek rozwiał wszelkie wątpliwości i wszystko ogłosił. W niedzielę, 14 stycznia, gościł we włoskiej telewizji, w popularnym talk-show "Che tempo che fa". Tam rozprawił się z plotkami. Przyznał, że nie tak dawno znów był chory - tym razem miał zapalenie oskrzeli - ale z całą stanowczością, a jednocześnie dowcipem stwierdził: "Wciąż żyję".
Papież Franciszek: "Marzę o Argentynie"
Zapytany o to, czy rozważa ustąpienie z urzędu, odparł: "To nie jest ani myśl, ani troska, ani nawet pragnienie. To możliwość otwarta dla wszystkich papieży, ale w chwili obecnej nie jest w centrum moich myśli, zmartwień, moich uczuć" - wyjaśnił. Dodał, że tak długo, jak tylko będzie czuł, że może służyć, będzie "szedł naprzód". Przy okazji zapowiedział też, że bardzo chciałby w tym roku odwiedzić swoją rodzinną Argentynę. "W sierpniu mam wyruszyć w podróż do Polinezji, a więc daleko, a po niej będzie Argentyna, jeśli będzie można to zrobić. Ale ja chciałbym pojechać" - wyznał.