"Żadne słowa tego nie opiszą" - mówił ze łzami szczęścia w oczach William Shatner (90 l.), kiedy po swojej krótkiej, ale historycznej podróży kosmicznej wrócił szczęśliwie na Ziemię. Kanadyjski aktor, który wcielał się w rolę kapitana Enterprise Jamesa T. Kirka w "Star Trek", został najstarszym człowiekiem, jaki kiedykolwiek poleciał w kosmos. Wzniósł się z pustyni w Teksasie sto kilometrów nad powierzchnię Ziemi na pokładzie New Shepperd, rakiety należącej do Blue Origin, firmy Jeffa Bezosa i doświadczył stanu nieważkości w towarzystwie trzech innych śmiałków. Byli to Chris Boshuizen, Glen de Vries i Audrey Powers. William Shatner pobił rekord należący od lipca tego roku do Wally Funk (82 l.). To ona była do niedawna najstarszą osobą w kosmosie. Ale znalazł się ktoś, to zamiast gratulować, krytykował. Był to... książę William!
NIE PRZEGAP: Oto córka Kate Moss! Lila jest ładniejsza do matki?
NIE PRZEGAP: Tom Cruise ma nową twarz! Trudno go poznać, co on sobie zrobił?!
Co dokładnie powiedział? Otóż według wielu mediów, w tym "Daily Mail", książę William w najnowszym wywiadzie dla BBC odniósł się właśnie do kosmicznych wycieczek organizowanych przez Jeffa Bezosa i Elona Muska oraz do planów kolonizacji Marsa, jakie snuje ten drugi miliarder. William powiedział: "Kilka najwybitniejszych umysłów tego świata powinno skupić się na tym, jak naprawić tę planetę, a nie na szukaniu następnego miejsca, gdzie moglibyśmy się udać i tam żyć".