- Rzeczywistość jest zupełnie inna niż mówią politycy. Moja mama nadal nie może wprowadzić się do swojego domu w New Jersey. Po huraganie eksperci ocenili, że konstrukcja nie została naruszona i dom po remoncie będzie nadawał się do mieszkania - mówi nam Dianna DeVito Marques. - Niestety, do dzisiaj nie otrzymała na ten remont pieniędzy, które podobno zostały jej przyznane. W podobnej sytuacji jest mój kuzyn ze Staten Island. A władze nie płacą już za mieszkania zastępcze czy hotele...
Stanisław z Ozone Park też ma rodzinę poszkodowaną przez żywioł. - Krewni mieszkają teraz ze mną, ale jest przecież wiele osób, które nie mają się do kogo wprowadzić! - wskazuje.
O tym, jak powolna jest odbudowa metropolii po huraganie Sandy, może świadczyć fakt, że dopiero we wtorek, czyli w pierwszą rocznicę uderzenia żywiołu, otwarta zostaje Ellis Island i znajdujące się na niej muzeum, gdzie trzeba było przeprowadzić gruntowne remonty. Pieniądze z tzw. Hurricane Sandy Aid utworzonego przez Kongres są rozdzielane między New Jersey a Nowy Jork. Nowy Jork ma otrzymać ponad 6 miliardów w 2014 roku. Podobno (tak przynajmniej zapewnia senator Schumer) 1,4 miliarda z tej puli zostanie przeznaczone bezpośrednio dla właścicieli domów, które zostały kompletnie zniszczone i trzeba je odbudować, bądź też wymagają całkowitych remontów.