Według amerykańskiego watykanisty Johna L. Allena z "National Catholic Reporter" tuż po tym, jak na początku stycznia 2012 roku Benedykt XVI mianował 22 nowych kardynałów, mówiono o tym, że jeden z nich może być kolejnym papieżem. Nazwisko nowojorskiego metropolity pojawiało się najczęściej.
Allen zwraca uwagę, że kardynał Dolan zrobił bardzo dobre wrażenie na rządzących Watykanem. Szczególnie przypadła im do gustu wygłoszona przez niego na kolegium kardynalskim mowa o "nowej ewangelizacji", jaką wygłosił w obecności Benedykta XVI. Zdaniem Allena w Rzymie coraz powszechniej uważa się, że Dolan byłby najbardziej prawdopodobnym kandydatem na papieża.
Sam Timothy M. Dolan przyznaje, że jest bardzo zaskoczony tym, że jego kandydatura jest brana pod uwagę.
- Na pewno nie postawiłbym swojego domu, zakładając się o to - śmiał się kardynał pytany o swoje szanse. Dodał jednocześnie, że wolałby pozostać arcybiskupem diecezji nowojorskiej.
Duchowny przyznał, że z wielkim smutkiem przyjął wiadomość o rezygnacji Benedykta XVI.
- Odejście papieża to dla mnie i wiernych jak strata ojca. Bardzo go ceniłem. Będę za nim tęsknić. Ale to, co uczynił podczas swego pontyfikatu, na pewno zostanie zapamiętane - powiedział kard. Dolan. Dodał też, iż ma nadzieję, że nowy papież będzie podobny do Benedykta XVI, ale z większym wigorem.
O tym, kto zostanie wybrany na następcę świętego Piotra, dowiemy się najprawdopodobniej w marcu. Do wyboru uprawnionych jest obecnie 118 spośród 209 kardynałów. W konklawe mogą uczestniczyć tylko ci, którzy nie ukończyli 80. roku życia. Każdy z nich może głosować za wyborem papieża, ale i zostać wybranym.