Nowy Jork i wiele innych miast otrzymały z Departamentu Sprawiedliwości list, w którym grozi się im pozwem sądowym i ostrymi sankcjami, jeżeli nie zaczną współpracować z federalnymi władzami imigracyjnymi.
Jak donoszą agencje, ostrzegawcze listy zostały wysłane do 23 okręgów sądowych. Poza Nowym Jorkiem to m.in.: Chicago, Los Angeles, San Francisco. Wszystkie te metropolie chronią mieszkańców przed ICE, bez względu na ich status imigracyjny. Tymczasem Departament Sprawiedliwości domaga się, aby zaprzestać takich praktyk, grożąc ostrymi konsekwencjami. W rozesłanym liście departament zapowiada, że odmowa współpracy i niedzielenie się informacjami na temat zatrzymanych imigrantów będzie bezwzględnie karane. Głównie finansowo, wstrzymaniem wszelkich federalnych dotacji. Władze federalne zapowiedziały, że wydawania informacji o imigrantach będą domagać się drogą sądową.
- Po raz kolejny uprzedzam i ostrzegam. Mając na uwadze dobro i bezpieczeństwo wszystkich Amerykanów, wzywam do skończenia z polityką miast sanktuariów. To naraża legalnych mieszkańców na niebezpieczeństwo, a na to nie można pozwolić. Chronienie imigracyjnych przestępców przed federalnym prawem to narażanie własnych obywateli. Konsekwencje będą ostre i bezwzględne - napisał w liście szef resortu sprawiedliwości Jeff Sessions.
Groźby spotkały się z wielkim oburzeniem ze strony władz miast sanktuariów. Bill de Blasio (56 l.) w ostatniej chwili na znak buntu i pokazania, że nie będzie współpracować z ICE, nie pojawił się na spotkaniu w Białym Domu.