Szokujące informacje napłynęły z Rosji we wtorek, 27 lutego. Najpierw media obiegły wieści o tym, że współpracownicy zmarłego w kolonii karnej Aleksieja Nawalnego nie mogą znaleźć zakładu pogrzebowego, który zgodziłby się zorganizować jego ostatnie pożegnanie. Instytucje państwowe i prywatne konsekwentnie odmawiają, a niektóre wprost przyznały, że otrzymały zakaz przyjęcia takiego zlecenia. Kilka godzin później okazało się, że w Moskwie nagle zatrzymano adwokata nieżyjącego opozycjonisty. Wasilij Dubkow - jak przekazali dziennikarze rosyjskiej redakcji BBC - został aresztowany za rzekome naruszenie porządku publicznego.
Adwokaci Nawalnego aresztowani
BBC przypomina, że wcześniej inni adwokaci Nawalnego, broniący go na różnych etapach jego działalności politycznej, zostali oskarżeni o udział w "organizacji ekstremistycznej". Zatrzymani zostali: Wadim Kobziew, Aleksiej Lipcer i Igor Siergunin. Nadal przebywają w areszcie śledczym. Poza Rosją przebywa dwoje innych prawników Nawalnego: Olga Michajłowa i Aleksandr Fiedułow. Również ich władze oskarżają o udział w "organizacji ekstremistycznej". Nie wiadomo, co będzie z Dubkowem. Po śmierci Nawalnego to właśnie on pomagał matce opozycjonisty, gdy domagała się, by wydano jej ciało syna.
Aleksiej Nawalny nie żyje. Co z pogrzebem?
Pogrzeb Nawalnego ma się odbyć pod koniec tego tygodnia. Na razie nie jest jednak jasne, gdzie zostanie pożegnany i jak to wszystko ma wyglądać. Przypomnijmy, rosyjskie służby więzienne przekazały w piątek, 16 lutego, że Aleksiej Nawalny zmarł nagle na spacerniaku w kolonii karnej. Rzekomo "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Wróg numer jeden Putina był przetrzymywany od trzech lat. "16 lutego skazany Nawalny A.A. po spacerze poczuł się źle i niemal natychmiast stracił przytomność. Niezwłocznie przybyli na miejsce pracownicy medyczni zakładu karnego, wezwano pogotowie ratunkowe" - brzmiał komunikat.