Dziecko zostało znalezione w środę około południa lokalnego czasu. Ratownik medyczny, który brał udział w patrolu, podbiegł do maleństwa. Sprawdził czynności życiowe.
- Dziecko zostało natychmiast zabrane z drogi i przewiezione do najbliższej bazy, a stamtąd przetransportowane śmigłowcem ewakuacji medycznej do polskiego szpitala w Ghazni - relacjonuje podpułkownik Mirosław Ochyra z Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych.
Lekarze zbadali noworodka. Stwierdzili, że dziecko ma co najwyżej dwa dni. Spodziewali się, że porzucone maleństwo będzie w bardzo ciężkim stanie. Okazało się jednak, że wcale nie jest z nim tak źle. Oczywiście, gdyby małej nie odnalazł polski patrol, nie przeżyłaby do wieczora...
Dziewczynce nadano imię Pola. A wojskowi stanęli przed kolejnym wyzwaniem - tym razem natury logistycznej. W bazie brakowało rzeczy niezbędnych do opieki nad dzieckiem. Nie miało ono co jeść...
Dowództwo postanowiło zaradzić niecodziennej sytuacji. Jeden z żołnierzy otrzymał wyjątkową misje. Został wysłany na zakupy. Musiał przywieźć do bazy mleko dla noworodków, butelkę i smoczek. - Takiego zadania jeszcze nie miałem - stwierdził. Ale wywiązał się z niego wzorowo. Następnie polskie dowództwo skontaktowało się ze szpitalem cywilnym w Ghazni. Afgańscy lekarze z nowo utworzonego oddziału pediatrycznego zapewnili, że zajmą się dzieckiem.