Misja pokojowa państw NATO i ich sojuszników zbiera śmiertelne żniwo. Nie ma miesiąca, żeby w ogarniętym przez talibskich terrorystów kraju nie zginął polski żołnierz. Ostatnią ofiarą wojny do dzisiejszego ranka, był st. kpr. Dariusz Tylenda, który zmarł po eksplozji miny pułapki 6 sierpnia.
Patrz też: Raport w sprawie Nangar Khel wyciekł do internetu
W niespokojnej prowincji Ghazni gdzie stacjonują Polacy rozegrał się w poniedziałek kolejny dramat. Żołnierze Zgrupowania Bojowego Bravo wyruszyli na patrol bojowy na rozpoznanie terenu i strzeżenie bezpieczeństwa.
Nagle drużyna, którą dowodził sierżant Kazimierz Kasprzak została zaatakowana ładunkiem wybuchowym. Eksplozja była tak silna, że sierżant odniósł ciężkie obrażana. Chociaż błyskawicznie przetransportowano go do szpitala bojowego w bazie Ghazni i ranny szybko trafił na stół operacyjny, to lekarzom nie udało się go uratować.
Przeczytaj koniecznie: W Afganistanie do 2014 roku?
Sierżant Kasprzak, który w kraju służył w 15 Gołdapskim Pułku Przeciwlotniczym zmarł podczas operacji. Pozostawił żonę i osierocił dwójkę dzieci.
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/swiat/raport-w-sprawie-nangar-khel-wyciekl-do-internetu-aa-Umtn-K7TA-NKvK.htmlNagle drużyna, którą dowodził sierżant Kazimierz Kasprzak została zaatakowana ładunkiem wybuchowym. Eksplozja była tak silna, że sierżant odniósł ciężkie obrażana. Chociaż błyskawicznie przetransportowano go do szpitala bojowego w bazie Ghazni i ranny szybko trafił na stół operacyjny, to lekarzom nie udało się go uratować.