W sierpniu 2010 znaleziono ciało agenta Garetha Williamsa. Zwłoki agenta MI6 znajdowały się w zamkniętej torbie leżącej w wannie w mieszkaniu mężczyzny – informuje wprost.pl.
ZOBACZ: Agent Tomek ma kłopoty. Prokurator chce mu odebrać immunitet
Po tym szokującym odkryciu rozpoczęto śledztwo. Funkcjonariusze, którzy je prowadzili, zakładali wiele wersji wydarzeń, łącznie z zabójstwem. Specjalistyczne badania obaliły jednak tę hipotezę. Najbardziej prawdopodobne jest, że agent Williams sam zamknął się w torbie. Ustalenia śledczych potwierdziły też, że w chwili śmierci mężczyzny w jego mieszkaniu nie było nikogo.
- Nie ma wystarczających dowodów, aby wykluczyć udział trzecich, ale zostało dowiedzione, że teoretycznie jest możliwe, aby samemu zamknąć się w torbie podróżnej z zamkiem – relacjonował Martin Hewitt z londyńskiej Metropolitan Police.
Ze zdaniem śledczych nie zgadza się rodzina zmarłego, która nie wierzy w nieszczęśliwy wypadek.
– Uważamy, że na podstawie obecnych faktów bliżej nam do wersji jednego z biegłych, który przed rokiem stwierdził, że Gareth został zamordowany – powiedzieli członkowie rodziny.