Występ zakończony tragedią
Do tego dramatycznego wypadku doszło w sobotę, i oczywiście nagranie z momentu zdarzenia trafiło już do sieci. Widać na nim, jak duet 36-letnich artystów (rzekomo bardzo doświadczonych w tego typu akrobacjach) został uniesiony wysoko nad publicznością za pomocą lin. Kiedy wznosili się w powietrze, kobieta przylgnęła do swojego partnera, stojąc na jego stopach i trzymając go za szyję. Niestety, będąc już ok. 10 metrów nad ziemią 36-latka puszcza jednak szyję swojego męża i spada w dół! Tam z hukiem uderzyła w scenę.
Świadkowie przyznali, że akrobaci nie byli zabezpieczeni dodatkowymi linami, a na scenie nie było dmuchanego lądowiska. Jeden z członków zespołu artystycznego, w którym występowała para, bezpośrednio po pokazie przekazał dziennikarzom, że kobieta "nadal słabo oddychała" po upadku. Niestety, po przewiezieniu do szpitala, zmarła w wyniku odniesionych obrażeń.
Spekulacje po wypadku
Tragiczne nagranie wywołało falę spekulacji na temat przyczyn zdarzenia. Małżeństwo, które doczekało się dwójki dzieci, miało mieć już za sobą wiele takich występów. Niektóre z chińskich mediów sugerują jednak, że między Sun a Zhangiem doszło do poważnej kłótni tuż przed feralnym występem. Pogrążony w żałobie mąż stanowczo jednak odrzucił te przypuszczenia. - Zawsze byliśmy razem szczęśliwi. Nie było żadnej kłótni. Ponieważ jestem w trakcie radzenia sobie z tym wszystkim, nie mogę w tej chwili ujawnić żadnych konkretnych szczegółów - miał stwierdzić. Sprawę badają jednak służby.
Gazeta "Global Times" podała, że firma organizująca spektakl już wcześniej miała problemy ze względu na organizowanie imprez bez odpowiednich zezwoleń i niespełnianie wszystkich wymogów bezpieczeństwa. Miała za to być ukarana wysoką grzywną.
W sieci pojawiły się też nagrania wskazujące, że para istotnie wykonywała już w przeszłości bardzo niebezpieczne pokazy bez odpowiednich zabezpieczeń. To miało gwarantować im większą wypłatę (ok. 290 amerykańskich dolarów za występ).