Makabra na scenie legendarnego Teatru Bolszoj w Moskwie! W sobotę wieczorem trwało tam przedstawienie operowe pod tytułem "Sadko". Pełna sala widzów obserwowała występy znakomitych artystów, śpiewaków i tancerzy. W pewnym momencie doszło do nieprawdopodobnej tragedii. Jewgienij Kulesz (+38 l.), jeden z aktorów, zginął na miejscu. Co się stało? Został śmiertelnie przygnieciony jednym z rekwizytów teatralnych. Jak podaje BBC, najprawdopodobniej aktor pomylił się i poszedł w niewłaściwym kierunku. Sądząc po nagraniu, które pojawiło się w mediach społeczościowych, to wielki fragment opuszczanej z sufitu dekoracji przygniótł 38-latka. Widzowie początkowo byli pewni, że to tylko element przedstawienia.
NIE PRZEGAP: Prezydent trafił do szpitala! Zabrała go karetka
NIE PRZEGAP: Mordercza galareta atakuje Europę! Półmetrowe bestie przybyły
Jednak po chwili inni aktorzy i obsługa techniczna Teatru Bolszoj zaczęli wzywać pomocy, krzyczeć: "Tu jest krew, wezwijcie karetkę!". Przedstawienie zostało przerwane, widowni kazano opuścić salę. Ludzie rozpaczliwie próbowali jak najszybciej wydostać aktora spod dekoracji. Kiedy wreszcie się tu udało, mężczyzna niestety już nie żył. Reanimacja nie przyniosła żadnego rezultatu. Jewgienij Kulesz występował w Teatrze Bolszoj od 2002 roku.