Ten weekend 38-latek z Mannheim zapamięta prawdopodobnie do końca życia. Grupa ekologiczna "Letzte Generation" (Ostatnia Generacja), którego jest członkiem, przeprowadzała kolejny protest, polegający na blokowaniu dróg przez przyklejanie się demonstrantów do podłoża - podał portal "20minuten". "W przypadku trzech osób klej udało się zneutralizować za pomocą oliwy z oliwek użytej przez służby ratownicze z jednostki operacyjnej policji. Jednak 38-latka nie dało się oderwać. W tym celu asfalt musiał zostać pocięty przez pracowników ruchu drogowego za pomocą przecinaka i wiertarki udarowej" – opisuje serwis.
Niemcy. Aktywista przykleił się do jezdni. "Chciał mieć swój odcisk jak w Alei Gwiazd"
Jak podają media, pechowy aktywista przypuszczalnie użył "szczególnie mocnego kleju przemysłowego". Ekolog z miejsca stał się gwiazdą internetu. Zdjęcia i nagrania z "akcji ratunkowej" obiegły cały świat. Szczególną popularnością cieszy się fotografia, która pokazuje go z kawałkiem asfaltu przyklejonym do dłoni. Internauci nie mają litości. Kpią z niego pisząc między innymi, że być może marzył o odcisku swojej dłoni w Hollywoodzkiej Alei Gwiazd. "Coś jednak poszło nie tak".
Niemcy. Przykleił się do asfaltu w ramach protestu
Akcja, której takiego finału chyba nikt się nie spodziewał, została przeprowadzona w miniony piątek (9 grudnia). Sześć osób próbowało zablokować ruch w rejonie głównej arterii komunikacyjnej Moguncji w Niemczech w godzinach porannego szczytu. Do asfaltu przykleiło się czworo aktywistów. Akcja, jako wcześniej niezarejestrowana, została uznana przez władze miasta za nielegalną i rozwiązana - zaznacza PAP.