A wszystko zaczęło się od... internetu. Pracownik ochrony zauważył bardzo niepokojący wpis mówiący o ładunku wybuchowym na pokładzie samolotu (informacja taka pojawiła się na Twitterze). Natychmiast powiadomił służby, które – zgodnie z relacją „podjęły odpowiednie kroki, aby zapewnić bezpieczeństwo pasażerom w samolocie i na lotnisku”. Tyle, że dla pasażerów maszyny i przyglądających się podróżnych była to groza: z pokładu ewakuowano 49 osób, a FBI ruszyło do przeszukiwania samolotu.
Rejs miał zacząć się o godzinie 7:40 pm z JFK i skończyć na Dulles International Airport (pod Waszyngtonem DC). Po wnikliwym sprawdzeniu całego pokładu, służby bezpieczeństwa nie znalazły żadnego podejrzanego ładunku i pasażerowie mogli wrócić na miejsca. Samolot wystartował z nowojorskiego lotniska z kilkugodzinnym opóźnieniem.