Alfie Evans (†2 l.) urodził się z ciężkim uszkodzeniem mózgu. Lekarze stwierdzili, że należy odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie, bo jego przypadek jest beznadziejny i uporczywa terapia powoduje jedynie cierpienie. Rodzice nie chcieli się na to zgodzić i sprawa trafiła do sądu. W międzyczasie leczenia chłopca podjął się szpital w Watykanie na życzenie papieża. Sąd nie przyznał rodzicom racji i nie pozwolił na transport Alfiego do Włoch, odrzucił też apelację. Malucha odłączono od aparatury, lecz on wciąż oddychał. Przez kilka dni leżał w szpitalu w Liverpoolu, a rodzice nie odstępowali go na krok. Wczoraj w nocy mama Alfiego Evansa opublikowała w sieci informację o śmierci chłopca: - Nasz mały chłopiec rozwinął skrzydła dziś o 2:30 w nocy. Mamy złamane serca. Dziękuję wszystkim za wsparcie.
W dramatyczną walkę o życie Alfiego zaangażowany był także polski rząd. Pomoc zadeklarowała Beata Szydło, która w programie "Kwadrans polityczny" na antenie TVP1, powiedziała, że sprawa 2-latka będzie omawiana na posiedzeniu rządu. Do rodziców chłopca chciał polecieć także detektyw Krzysztof Rutkowski. W jednym z wystąpień Tom Evans dziękował za słowa otuchy i wsparcia od Polaków (w tym prezydenta Andrzeja Dudy).
PRZECZYTAJ TAKŻE: Sprawa Alfiego Evansa. Blogerka ostro o prezydencie Dudzie i Beacie Szydło