W sztabie wyborczym Donalda Trumpa, który po czterech latach wróci do Gabinetu Owalnego, wielka radość. Republikanin zostanie nowym prezydentem USA. Agencja AP podała, że kandydat Republikanów zdobył 277 głosów elektorskich, czyli siedem ponad wymagane minimum. Kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris obecnie ma według AP 224 głosy elektorskie. Sam Trump już parę godzin temu obwieścił się głową państwa. Podziękował wyborcom i obwieścił, że to "bezprecedensowy sukces". "Liczba naszych zwycięstw w Senacie jest absolutnie nieprawdopodobna. Wszyscy obywatele, będę walczył dla was, dla waszych rodzin i o waszą przyszłość. Mamy kraj, który potrzebuje pomocy, i to bardzo (...). Naprawimy nasze granice. Naprawimy wszystko w naszym kraju" - zapewnił Trump podczas wystąpienia w wieczór wyborczy.
Ambasador USA w Polsce: "Trump jest przyjacielem"
Z całego świata płyną gratulacje, pojawiają się także komentarze, niektóre pełne obaw o to, co dla świata oznaczać będzie Trump jako prezydent Stanów Zjednoczonych. Głos w środowy poranek zabrał także między innymi ambasador USA w Polsce, Mark Brzezinski. Zapewnił, że Polska może być spokojna: "Prezydent Trump jest przyjacielem Polski i Polaków. Powiem to jeszcze raz. Prezydent Trump jest przyjacielem Polski i Polaków". Brzezinski przypomniał, że Trump odwiedził Polskę jako prezydent w 2017 r. "W słynnym oświadczeniu przy pomniku Powstania Warszawskiego" mówił wówczas o rozwijaniu dwustronnych relacji i o roli Polski jako lidera i "wzoru do naśladowania" - powiedział. Ambasador USA podkreślił znaczenie amerykańskiej Polonii w wyborach. "Jestem dumny z roli, jaką społeczność Amerykanów polskiego pochodzenia odegrała podczas tych wyborów". Brzezinski przekazał, że będzie pełnił funkcję ambasadora do końca kadencji obecnego prezydenta Joe Bidena. Nowy prezydent formalnie przejmie władzę 20 stycznia 2025 r.
Kiedy oficjalne zaprzysiężenie prezydenta USA?
Do 11 grudnia władze stanów muszą wskazać grupy elektorów, które będą je reprezentować w głosowaniu Kolegium Elektorów, formalnie wybierającym prezydenta. Głosy elektorskie mają odzwierciedlać wynik głosowania w danym stanie. Elektorzy zbiorą się w stolicach swoich stanów 17 grudnia, by formalnie oddać głos na kandydatów na prezydenta i wiceprezydenta oraz wysłać głosy do przewodniczącej Senatu (rolę tę pełni wiceprezydentka i rywalka wyborcza Trumpa, Kamala Harris) oraz Archiwistki Stanów Zjednoczonych. Głosy wysłane w sześciu egzemplarzach muszą dotrzeć tam do 25 grudnia, a następnie Archiwistka musi wysłać je do Kongresu USA do 3 stycznia - dnia inauguracji nowego parlamentu. Trzy dni później nastąpi ostatni krok formalny - posiedzenie połączonych izb Kongresu, podczas którego oficjalnie podliczone zostaną głosy elektorskie i zatwierdzony ich wynik - wyjaśnia PAP.
Śledź naszą relację na żywo z wyborów w USA!