Zapadł właśnie wyrok w "procesie dekady", jak opisywano sprawę, jaką Johnny Depp (58 l.) wytoczył swojej byłej żonie, Amber Heard (36 l.). Proces trwał od 11 kwietnia, a słynny aktor od dawnej ukochanej domagał się 50 milionów dolarów odszkodowania za zniesławienie, jakiego miała dokonać w felietonie, opublikowanym na łamach "Washington Post" w 2018 roku. W tekście co prawda nie pojawia się jego nazwisko, aktorka jednak opisała przemoc, jakiej miała doświadczać w ostatnich latach, będą z nim w związku. Ława przysięgłych, która obradowała od 28 maja, orzekła w środę, 1 czerwca, na korzyść Deppa. Jak informuje CNN, zdaniem przysięgłych Heard zniesławiła Deppa w trzech oddzielnych oświadczeniach w artykule, a Depp zniesławił Heard jednym oświadczeniem, złożonym przez jego adwokata. Gwiazdor dostanie od byłej żony 15 milionów dolarów, ona od niego 2 miliony dolarów. Amber Heard tuż po ogłoszeniu wyroku wydała przejmujące oświadczenie. Jego treść poniżej.
CZYTAJ TAKŻE: Shakira i Pique się rozstali? Piłkarz miał zdradzić gwiazdę, teraz baluje jak kawaler
"Rozczarowania, które odczuwam dzisiaj, nie da się opisać słowami. Jestem załamana, że góra dowodów nie wystarczyła, aby przeciwstawić się nieproporcjonalnej sile i wpływom mojego byłego męża. Jestem jeszcze bardziej rozczarowana tym, co ten werdykt oznacza dla innych kobiet. To porażka. Cofa zegar do czasów, kiedy kobieta, która zabrała głos, mogła zostać publicznie zawstydzona i upokorzona. Oddala przekonanie, że przemoc wobec kobiet należy traktować poważnie. Uważam, że prawnikom Johnny'ego udało się zmusić ławę przysięgłych do przeoczenia kluczowej kwestii wolności słowa i do zignorowania dowodów, które były tak rozstrzygające, że wygraliśmy w Wielkiej Brytanii. Przykro mi, że przegrałam tę sprawę. Ale jeszcze bardziej smuci mnie fakt, że czuję, jakbym straciła prawo - a byłam pewna, że jako Amerykanka je mam - do swobodnego i otwartego wyrażania myśli".
CZYTAJ TAKŻE: Gdzie jest generał Dwornikow? Tajemnicze zniknięcie "rzeźnika z Syrii". To Putin?