Stany Zjednoczone ostrzegają Iran w sprawie wojny w Izraelu. "Nie chcemy, aby to się rozprzestrzeniło"
"Gratulujemy palestyńskim wojownikom; będziemy ich wspierać, aż do momentu pełnego wyzwolenia Palestyny i Jerozolimy" - powiedział Rahim Safavi, doradca ajatollaha Alego Chameneiego cytowany przez agencję ISNA, kiedy na Izrael spadły rakiety Hamasu. Stany Zjednoczone oficjalnie nadal stoją na stanowisku, że nie ma jednoznacznych dowodów wskazujących na udział Teheranu w największej w dziejach Izraela masakrze. Z Waszyngtonu popłynął już jednak ostrzegawczy przekaz dla Teheranu. „Chcemy wysłać dość mocny sygnał. Nie chcemy, aby to się rozprzestrzeniło i zamysł jest taki, aby Iran usłyszał ten komunikat głośno i wyraźnie” - powiedział generał Charles Q. Brown, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA. Tymczasem według strony izraelskiej już teraz są dowody na istotne zaangażowanie Iranu w atak na Izrael. "Irańczycy są zaangażowani" - powiedział wprost rzecznik Sił Obronnych Izraela ppłk Richard Hecht.
WSJ i Izrael już teraz twierdzą, że Iran brał udział w przygotowaniach do wojny
Portal dziennika "The Wall Street Journal" także pisze wprost - ten atak został zaplanowany między innymi przez Iran. Nie tyko Hamas zorganizował krwawy atak na Izrael, brało w tym udział również obce państwo - podał w niedzielę, 8 października portal "WSJ". Plany ataku według amerykańskich dziennikarzy były przez długi czas opracowywane wspólnie przez Hamas, przywódców Iranu i finansowany przez nich libański Hezbollah, który później przyłączył się do ataku. "Nie znaleźliśmy tego związku, ale to nie oznacza, że nie znajdziemy" - powiedziała według CNN zastępczyni Victoria Nuland, zastępczyni szefa dyplomacji USA Antony'ego Blinkena podczas zamkniętej telekonferencji z kongresmenami.