Departament Stanu USA w wydanym dziś oświadczeniu informuje, że podjął decyzję o ewakuacji swej placówki dyplomatycznej w Libii. Wobec niebezpieczeństwa grożącego personelowi ambasady nie był w stanie utrzymywać jej w Trypolisie. Personel zniszczył wszystkie komputery i inny sprzęt, który nie powinien wpaść w niepowołane ręce. Amerykanie w kwestii bezpieczeństwa dyplomatów w Libii są pewnie szczególnie wyczuleni.
Mają jeszcze w pamięci śmierć ambasadora J. Christophera Stevensa, wraz z trzema innymi Amerykanami zastrzelonego podczas dramatycznego ataku na ich przedstawicielstwo w Bengazi. Departament Stanu nie zapobiegł tej tragedii, choć Hillary Clinton na bieżąco była informowana o niebezpieczeństwie, a potem - o kolejnych - godzina po godzinie - aktach dramatu.