Amerykanie wybrali prezydenta

2012-11-07 19:23

Nie będzie zmian, a więcej tego samego. Zwycięstwo Obamy jest mniej zdecydowane niż cztery lata tamu, bo stracił Indianę i Karolinę Północną, ale i tak wystarczyło.

Romney wygłosił swoje krótkie wystąpienie w środę o 1. nad ranem. Prezydent czekał na wyniki w swoim sztabie w Chicago. Wiadomości nadchodziły coraz lepsze, bo Obama wygrał we wszystkich stanach wahadłowych, które zadecydowały o wyborach, czyli Ohio, Kolorado, Virginii, Nevadzie, a nawet w Wisconsin, skąd pochodzi Paul Ryan, kandydat republikanów na wiceprezydenta.
Wyborcy opowiedzieli się za ciągłością władzy, bo także w wyborach do Senatu i Izby najczęściej wygrywali ci, którzy już tam są i ubiegali się o ponowny wybór. Senat pozostał więc demokratyczny, a Izba republikańska. Pod tym względem nic się nie zmieniło. Republikanie będą także mieć większość gubernatorów. Nie podliczono jeszcze wszystkich głosów, ale po wyborach aż 33 stany mogą mieć republikańskich gubernatorów.

Romney mówił krótko, podziękował wszystkim, którzy na niego głosowali i powiedział, że będzie się modlić o przyszłość kraju pod rządami Obamy. Życzył mu sukcesu. - Moim życzeniem było poprowadzić kraj, ale naród wybrał inny kierunek - powiedział Romney. Obama mówił, że to co najlepsze Ameryka ma jeszcze przed sobą. - Gospodarka się poprawia, kończy się 10-letnia wojna, czeka nas teraz długie i mozolne rozwiązywanie problemów - powiedział Obama.

Kraj jest jednak mocno podzielony. Różnica w bezwzględnej liczbie głosów nie jest duża, bo Obama dostał ich ok. 59 milionów, a Romney ok. 57 milionów, czyli 50 do 48 proc. Oznacza to, że mandat jaki otrzymał prezydent na drugą kadencję jest raczej centrowy i Amerykanie nie chcą widzieć wielkich eksperymentów socjalnych, które tym niemniej ich czekają w formie reformy ubezpieczeń zdrowotnych. Romney obiecywał, że zniesie tzw. "Obamacare". Teraz wiadomo, że ta reforma wejdzie w życie od 2014 roku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają