Jak podaje Biały Dom, działania w tej sprawie postanowił przełożyć do czasu tzw. Midterm Election, czyli wyborów do Kongresu na początku listopada. Jak podaje Associated Press, prezydent podjął tę decyzję w trakcie powrotu ze szczytu NATO w Newport w Walii, Będąc jeszcze w samolocie powiadomił o niej telefonicznie kilku swych politycznych sprzymierzeńców. Według przedstawicieli administracji Obamy, prezydent doszedł do wniosku, że podejmowanie w okresie przedwyborczym decyzji w budzącej tyle emocji kwestii, upolityczniłoby sprawę i mogłoby zaszkodzić w przyszłości przeprowadzeniu kompleksowej reformy prawa imigracyjnego.
Według politycznych obserwatorów, decyzja Obamy to wynik tego, że musi on stawić czoło naciskom wywieranym z jednej strony przez ugrupowania zwolenników zliberalizowania przepisów prawa imigracyjnego, z drugiej zaś musi zmierzyć się z demokratami, według których podjęcie konkretnych działań już w tej chwili – z pominięciem Kongresu na zasadzie wprowadzania prezydenckich dyrektyw – mogłoby zmniejszyć szanse niektórych demokratycznych senatorów na reelekcję. Obojętnie jednak czym i kierował się Obama, faktem jest że miliony imigranów znów poczuło się oszukanych.
Amerykański prezydent wstrzymuje prace nad „małą amnestią”. Obama znów zawiódł imigrantów
Nie tak miało być panie prezydencie... Miliony imigrantów, którzy z niecierpliwością i wielką nadzieją czekały na działania Baracka Obamy (53 l.) w sprawie zmian prawnych dających im ochronę przed deportacją, niestety znów mogą poczuć się oszukani. Amerykański prezydent ogłosił bowiem, że wstrzymuje działania w sprawie swojej „małej amnestii”.