22 lipca minie równo dziesięć lat od zamachów przeprowadzonych w Norwegii przez Andersa Breivika. Ale zamiast przeprosić za śmierć 77 osób, morderca zza krat domaga się sławy i milionów dolarów. Jak ustalił "The Sun", Anders Breivik siedząc w więziennej celi napisał autobiografię, a także scenariusz filmowy z myślą o jej ekranizacji. Teraz rozsyła z celi listy do producentów filmowych, oferując im nabycie praw do tych dzieł i wyceniając je na 10 milionów dolarów. Namawia też do przeprowadzania z nim w więzieniu wywiadów, które miałyby promować film o jego życiu. Nic nie wiadomo o tym, by udało mu się znaleźć jakichś chętnych do współpracy. Na razie wysłał 20 listów.
NIE PRZEGAP: Protesty w Gruzji po śmiertelnym pobiciu dziennikarza. Ludzie żądają dymisji rządu
Anders Breivik w 2011 roku zabił 77 osób w dwóch zamachach przeprowadzonych na terenie Norwegii. Najpierw odpalił ładunki wybuchowe pod siedzibą premiera w Oslo, zabijajac osiem osób. Potem w stroju policjanta i z fałszywymi policyjnymi dokumentami popłynął na wyspę Utoya, gdzie odbywał się obóz młodzieżówki lewicowej partii. Tam wystrzelał aż 69 osób. Gdy został aresztowany, opowiadał, że działał z pobudek ideologicznych. Uważał, że przy pomocy zabójstw i zamachów chce walczyć z wielokulturowością niszczącą tożsamość Europy, a zwłaszcza z islamem. W sierpniu 2012 roku został skazany na 21 lat więzienia, ponieważ w norweskim prawie nie ma dożywocia. Jednak sąd zastrzegł prawo do bezterminowego przedłużenia kary, jeśli skazany nadal będzie stwarzał zagrożenie.