Pod koniec stycznia w Telemark trwała trzydniowa rozprawa, w czasie której masowy morderca z Norwegii, Anders Breivik, po 10 latach za kratami starał się o warunkowe zwolnienie. Przypomnijmy: mężczyzna w 2011 roku został skazany na 21 lat pozbawienia wolności za zamach bombowy, jakiego dokonał w Oslo i za strzelaninę na wyspie Utøya, w których zabił łącznie 77 osób. W czasie styczniowego procesu wygłosił trzygodzinną mowę w swojej obronie. Zapewniał w niej między innymi, że "nie będzie już stosował przemocy". Jednak, jak informuje PAP, to wszystko nie przekonało sędziów. Ci byli jednomyślni i z początkiem tygodnia odrzucili jego wniosek o zwolnienie. - On ma dziś ten sam ideologiczny punkt wyjścia dla swoich działań, jak w 2011 roku. Jego zapewnienia i danie słowa honoru mają niewielką wartość (…). Wydaje się, że brakuje mu empatii i współczucia dla ofiar - napisał w uzasadnieniu sędzia Dag Bjoervik.
CZYTAJ TAKŻE: Z zimną krwią zabili policjantów w czasie kontroli drogowej. Porażający motyw zbrodni!
Zobacz w galerii poniżej najnowsze zdjęcia Andresa Breivika:
Prokurator Hulda Karlsdottir uważa wręcz, że morderca nadal jest niebezpieczny i nie nadaje się do tego, by wrócić na łono społeczeństwa. Z kolei psychiatra Randi Rosenqvist ocenia, że "ryzyko dokonania przez niego nowego aktu przemocy jest statystycznie wysokie".
Breivik chce się odwołać od decyzji sądu. Jego adwokat zapowiada też kontynuację sprawy o naruszenia praw człowieka, do jakich miało dojść w związku z warunkami, w jakich Norweg jest osadzony. Pierwszy proces Breivika wytoczony w tej sprawie norweskiemu państwu zakończył się porażką. Przypomnijmy, morderca, który w więzieniu ma do dyspozycji m.in. trzy cele, a w nich telewizor, konsolę do gier i sprzęt fitness, uznał, że jego podstawowe prawa są łamane ze względu na... brak dostępu do internetu.
CZYTAJ TAKŻE: Whoopi Goldberg ukarana za szokujące słowa o Holokauście. Słynna aktorka straci pracę?