Kanclerz Niemiec porzuciła ostrożne, dyplomatyczne sformułowania. Podczas rozpoczętego w poniedziałek zjazdu swojej partii CDU bez ogródek mówiła o groźbie rozpadu Unii Europejskiej. Nakreśliła czarny scenariusz.
- Nadciąga kryzys, jakiego nie zaznało nasze pokolenie - stwierdziła. Bo bankructwo jednego lub dwóch państw wywoła efekt kostek domina - pociągną za sobą inne kraje i Stary Kontynent pogrąży się w trwającej lata recesji. Jej efektem może być olbrzymie bezrobocie, a nawet głód. Niewypłacalność Grecji czy Włoch uderzy nie tylko w gospodarki krajów, które przyjęły wspólną walutę. Kryzys finansowo-gospodarczy dosięgnie państw spoza strefy euro, w tym Polskę.
- Jeśli upadnie euro, upadnie cała Europa - ostrzegała kanclerz. Dlatego tak wielka odpowiedzialność ciąży teraz na nowych rządach Włoch i Grecji. Merkel przestrzega, że jeśli nowi premierzy tych państw nie wprowadzą drastycznych oszczędności zaproponowanych przez Unię Europejską, to Stary Kontynent pogrąży się w chaosie.