Odkąd Brytyjczycy zagłosowali za rozwodem z Unią Europejską, na Wyspach mnożą się akty przemocy w stosunku do imigrantów. Ich ofiarą coraz częściej padają nasi rodacy. W ostatnią sobotę sierpnia w Harlow pod Londynem banda młodocianych rasistów zatłukła na śmierć Arkadiusza Jóźwiaka (?40 l.), a w miniony weekend w identycznych okolicznościach ciężko pobito dwóch kolejnych Polaków.
- To były napady na tle rasistowskim. Ale nie dla miejscowej policji - mówi Adam Andrzejko, redaktor naczelny portalu www.naszestrony.co.uk, który od 8 lat pracuje na Wyspach. - Jeśli atakują czarnoskórych albo Hindusów, to zawsze określa się to jako "hate crime", czyli przestępstwo z nienawiści. Jeśli ofiarami są Polacy, nie ma mowy o rasizmie. Dlaczego? Bo jesteśmy biali - tłumaczy. Słowem, ostatni brutalny incydent będzie traktowany jako zwykłe przestępstwo. O ile sprawcy zostaną złapani.