O problemach zdrowotnych Tatiany Anodiny informuje „Nasz Dziennik”. Teza o chorobie szefowej MAK została potwierdzona przez jednego z posłów rosyjskiej Dumy Państwowej. Rozmówca gazety zdradza, że bez silnych leków wyniszczających psychikę kobieta, uznawana za najpotężniejszą w Rosji nie jest w stanie normalnie funkcjonować.
Z doniesień gazety wynika, że Anodina cierpi na postępujący parkinsonizm, schorzenie neurologiczne, które objawia się drżeniem rąk, spowolnieniem ruchów, monotonną mową, wzmożeniem sztywności mięśni. Walczy ze schorzeniem zażywając leki, które niestety niszczą także jej psychikę. Ma osłabioną pamięć, zdolność przypominania, a poza tym cierpi na stany depresyjne.
Przeczytaj koniecznie: Tatiana Anodina - generał w spódnicy, milionerka, szefowa MAK, która znieważyła Polskę
Choroba uniemożliwia podejmowanie jej bezstronnych decyzji, dlatego też, chociaż figuruje jako szefowa komitetu, z rządzeniem nie ma nic wspólnego. Władzę w MAK sprawuje w praktyce Aleksiej Morozow, przewodniczący Komisji Technicznej i zaufany człowiek premiera Władimira Putina oraz Oleg Jermołow, wiceprzewodniczący komitetu.
- Nie rozumiem, dlaczego Aleksiej Morozow zasłania się tą schorowaną kobietą. Anodina to listek figowy przedsiębiorstwa, którym zarządza razem z Jermołowem. Mam nadzieję, że sprawa raportu nie zaciąży na jego karierze. Ale wszyscy w Moskwie wiedzą, że gen. Anodina ze względu na chorobę jest wyeliminowana z procesu decyzyjnego w MAK – zdradził „Naszemu Dziennikowi” poseł Dumy.
Na dowód prawdziwości słów Rosjanina przypomina fragment środowej konferencji prasowej, na którym widać jak Anodinie drży ręka. Aby to opanować musiała przytrzymać ją druga dłonią.