Ogromne pożary w rejonie Los Angeles! Płoną domy celebrytów, Pacific Palisades w ogniu
Pożary w Kalifornii to nic nowego - każdego roku zdjęcia i filmy z miejsc ogarniętych kataklizmem obiegają świat. Luksusowe dzielnice sławnych i bogatych są otoczone przez wysuszone pustkowia, które są dosłownie tuż za płotem. Wystarczy iskra, by płomienie zaczęły szaleć i pochłaniać kolejne posesje, a silny wiatr pogarsza sprawę. Tak jest tym razem w rejonie Los Angeles, ale sytuacja chyba wyjątkowo wymknęła się spod kontroli. Płoną okolice zamieszkałe przez celebrytów takich jak Whoopie Goldberg czy Brookie Shields. Pożar ogarnął między innymi luksusową dzielnicę nad oceanem zwaną Pacific Palisades. "Nie wierzę, że to dzieje się naprawdę" - piszą ludzie w mediach społecznościowych, pokazując zdjęcia i filmy z ogromnych pożarów w rejonie Los Angeles. Nakazem ewakuacji objęto już sto tysięcy ludzi.
"Wsiadajcie do samochodów i wyjeżdżajcie. Pożar przemieszcza się niewiarygodnie szybko, może odciąć wam drogę nim się zorientujecie"
W relacjach pojawiających się w amerykańskich mediach i na portalach społecznościowych można przeczytać o całych rodzinach, które w ostatniej chwili uciekały przed płomieniami z dziećmi i domowymi zwierzętami. Niektórzy porzucali samochody, do których zaczynały wpadać iskry. Porzucali domy i majątek, bo chodziło już tylko om ratowanie życie. "Wsiadajcie do samochodów i wyjeżdżajcie. Pożar przemieszcza się niewiarygodnie szybko, może odciąć wam drogę nim się zorientujecie" - mówił stacji NBC kalifornijski strażak Robert Foxworthy. "Ludzie wysiadali z samochodów z psami, dziećmi i torbami, płakali i krzyczeli" - pisze jedna z osób będących świadkami pożarów o scenach rozgrywających się na Pacific Palisades. Ariel Cohen, meteorolog kierujący Narodową Służbą Meteorologiczną w Los Angeles, powiedział o trzech pożarach w regionie jako o "jednej z najgorszych sytuacji", jakie kiedykolwiek widziały tutejsze służby.