Jak wynika z dokumentów sądowych, wszystko wydarzyło się w 2014 roku w East New York na Brooklynie. Jasmine Campbell (25 l.) została zatrzymana przez patrol policyjny. Jechała razem z kolegą. Podczas rutynowego przeszukania policjanci znaleźli w samochodzie marihuanę. Mimo że mówiła, że nie należy do niej, a jej partner przekonywał policjantów, że marihuana jest jego, kazali jej wysiąść z auta. Zrobiła to z podniesionymi rękami. Policjanci zaczęli się z niej śmiać, a po chwili jeden z nich, Javier Munoz, powiedział do niej, że może ją puścić wolno, ale najpierw musi mu pokazać piersi.
Skończyło się na tym, że młoda kobieta została skuta w kajdanki i zawieziona do aresztu, gdzie spędziła całą dobę. Jasmine Campbell od 2016 roku domaga się zadośćuczynienia za upokorzenie. W czwartek jej adwokat Lawrence LaBrew wysłał do departamentu policji list z propozycją ugody. Nie podano, o jaką kwotę będzie się toczyć bój.