– Jeszcze bardzo dużo trzeba zrobić, aby zapanować nad niektórymi osobami dorabiającymi sobie na Times Square. Wiele z tych osób ciągle nie rozumie, że to, co robią nie jest regularną pracą i nie mogą zmuszać ludzi do płacenia. Napiwek to jest dobra wola osoby, a nie jakiś obowiązek. Ktoś, kto wykonuje takie zajęcie, musi to wiedzieć – mówi James O’Neill z nowojorskiego departamentu policji.
Jermaine Himmelstein przeholował i to bardzo. Mężczyzna zarabiał na Times Square oferując „free hugs”. Oczywiście za darmowe przytulenie oczekiwał napiwku. Niemniej obowiązku takiego nie ma. Korzystająca z jego „serwisu” 22-letnia turystka z Kanady najwyraźniej nie do końca była zadowolona, bowiem zapłacić nie chciała. Ale mężczyzna się wściekł… Zaczął ją szarpać i popychać, a w końcu uderzył pięścią w twarz. Po tym uciekł. Zakrwawiona kobieta znalazła pierwszego policjanta NYPD i powiedziała o całym zajściu. Brutalny przytulacz został zatrzymany na Union Square.
Aresztowano mężczyznę oferującego „darmowe przytulanki” na Times Square
Oto dowód, że sytuacja na Times Square wymyka się spod kontroli. Policja aresztowała mężczyznę oferującego tam „free hugs”, czyli darmowe przytulenia dla ukojenia. Ale nic za darmo w nich nie było, a już ukojenia na pewno żadnego. Wręcz przeciwnie… Jermaine Himmelstein zaatakował turystkę tylko dlatego, że nie chciała mu zapłacić za coś reklamowanego jako „free”.