Baszar el-Asad przyznał, że nie ma jednoznacznych dowodów, które obarczyłyby go winą za podjęcie decyzji o użyciu broni chemicznej. Prezydent Syrii dodał, że jeśli Amerykanie mają takie dowody, to powinni je jak najszybciej przedstawić. Jeśli jednak tego nie uczynią, a zdecydują sią zaatakować jego kraj, to muszą liczyć się z odwetem sojuszników Syrii.
- Nie ma dowodów, że użyłem broni chemicznej przeciwko mojemu własnemu narodowi - przekazała słowa Asada telewizja CBS.
Zobacz także: Syria: Inspektorzy ONZ wrócili z próbkami
Jednocześnie Asad nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy Syria posiada broń chemiczną. Zaznaczył jednak, że jeśli takowa broń znajdowałaby się na stanie wojska, na pewno byłaby pod kontrolą władz centralnych.
O użyciu broni chemicznej pod Damaszkiem przez zwolenników urzędującego prezydenta, przekonane są Stany Zjednoczone. Amerykanie sągotowi na operację wojskową w Syrii, aby zapobiec stosowaniu podobnej broni w przyszłości. administracja Baracka Obamy czeka tylko na decyzję Kongresu. Głosowanie w tej sprawie może odbyć się nawet na początku nadchodzącego tygodnia.