Dżudda to największe miasto prowincji Mekka, największy port nad Morzem Czerwonym, a także drugie co do wielkości miasto Arabii Saudyjskiej. Arabia Saudyjska stoi po stronie prezydenta Jemenu Abd Rabbuha Mansura Hadiego, przez co jest celem zwalczającego go ruchu Huti. Do ataków rakietowych na Arabię Saudyjską, spowodowanych wspieraniem jednej ze stron ostrego konfliktu, dochodziło wielokrotnie w ciągu ostatnich lat. Teraz najwyraźniej nastąpiła eskalacja konfliktu: Hutu w ostatnich dniach kilkakrotnie zaatakowali rafinerię Aramco, wystrzelili też drony w kierunku saudyjskich miast a dzisiaj zrzucili rakietę na Dżuddę.
Królowa brytyjska porusza się już na wózku inwalidzkim?! Nowe zdjęcia mówią wszystko
Formuła 1 pod ostrzałem?
Nad celem ruchu Huti unosi się olbrzymi obłok dymu. Tymczasem to właśnie w tym mieście już jutro rywalizować będzie Formuła 1. Istnieją poważne wątpliwości, co do bezpieczeństwa kierowców F1 podczas GP Arabii Saudyjskiej. Mimo to nie dojdzie do odwołania wyścigu. „Ten incydent nie ma wpływu na weekend wyścigowy” - napisali organizatorzy GP Arabii Saudyjskiej w oświadczeniu, które opublikowała agencja GMM.„Jesteśmy w stałym kontakcie z odpowiednimi władzami i podjęto wszelkie niezbędne środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim odwiedzającym Dżuddę, a także kierowcom, personelowi F1 i mediom” - dodali organizatorzy. Najwyraźniej jednak nie mają systemu przechwytywania rakiet wystrzelonych przez ruch Huti w kierunku Dżuddy, o czym świadczy chociażby dzisiejszy atak na miasto, który wywołał wielki pożar.