Zamach terrorystyczny, atak szaleńca, a może zemsta sfrustrowanego studenta lub zwolnionego pracownika? Tego jeszcze nie wiadomo, ale policja z Darmstadt nie ma wątpliwości - na tamtejszej politechnice ktoś chciał zabić przy pomocy trucizny jak najwięcej osób. Według policji sprawca lub sprawcy specjalnie dodali trującą substancję do kartonów z mlekiem i pojemników z wodą pitną na terenie kampusu. Zatruło się co najmniej siedem osób, stan jednej jest krytyczny. Ofiary tajemniczego zamachowca zaczęły zgłaszać się do szpitali w poniedziałek. Wszystkie jadły i piły wcześniej na terenie budynku L201 na kampusie Lichtwiese.
NIE PRZEGAP: Była najpiękniejszym dzieckiem świata. Tak wygląda dziś!
NIE PRZEGAP: Światowi przywódcy ostro o prezydencie! "Imbecyl", "Lepszy byłby Trump"
Prokuratura w Darmstadt "wszczęła postępowanie w sprawie podejrzenia o usiłowanie zabójstwa”. Sprawę bada obecnie aż czterdziestoosobowy zespół policyjnych specjalistów. Jakiej trucizny użyto? Tego jeszcze nie wiadomo, badania toksykologiczne trwają. Osoba, która walczy o życie w szpitalu to 30-letni mężczyzna. Na razie do szpitali nie zgłosiło się więcej poszkodowanych.