Autorka dramatycznego apelu do zachodniego świata na co dzień jest studentką z Kijowa. W czasie demonstracji na Majdanie była wolontariuszką. -Oni mogą nas zabić jedno po drugim, pomóżcie nam, chcemy być wolni!- mówiła na nagraniu.
W wywiadzie dla Onetu wyznała iż nagranie powstało ponieważ była sfrustrowana tym, co działo się na Ukrainie.- Najlepsi ludzie z mojego kraju zginęli, bym mogła żyć. Te niewinne ofiary bez żadnej broni zostały zabite jak zwierzęta- powiedziała „Onetowi”. Dodała również, że wcale nie cieszy się z popularności jaką przyniosło jej nagranie, gdyż „zawdzięcza ją ludziom, którzy zginęli”.
Zobacz też: Córka ukraińskiego oligarchy SZOKUJE: "Tata zarzyna ludzi, a ja coś zjem"
W Polsce, nagranie Julii urosło do rangi symbolu walki za sprawę Ukraińców. Film udostępniano na portalach społecznościowych i pokazywano w mediach obok zdjęć demonstrantów walczących na barykadach i rannych. Jednak jak sama przyznała, jej wypowiedź spotkała się również z krytyką.
- Mówiono, że jestem amerykańską kelnerką, dziwką, modelką, aktorką… Po prostu się z tego śmiałam, ponieważ sądzę, że mówili tak ludzie, którzy są obojętni i szukają powodu, dla którego tacy są- powiedziała w rozmowie z Onetem.
A wy? Jak oceniacie inicjatywę młodej Ukrainki?