Takiej awantury na lotnisku dawno nie było! A wszystko przez Bogu ducha winnego królika domowego imieniem Alfred. Zwierzak został przyniesiony na teren portu lotniczego Guarulhos w brazylijskim Sao Paulo przez parę pasażerów. Kobieta i mężczyzna chcieli dostać się do samolotu linii KLM odlatującego do Amsterdamu, skąd mieli ostatecznie dotrzeć do Dublina w Irlandii. Mieli ze sobą specjalne pozwolenie sądowe na przewóz królika samolotem. Mimo to personel pokładowy zatrzymał ich podczas odprawy paszportowej. Zaskoczeni pasażerowie z Brazylii usłyszeli, że nikogo nie obchodzą ich zezwolenia i królik zgodnie z przepisami na pokład maszyny absolutnie nie może trafić, ponieważ regulamin mówi jasno, że pasażerom pozwala się tylko na przewóz małych psów i kotów. Atmosfera szybko zrobiła się bardzo gorąca. Obie strony kłótni zaczęły krzyczeć, wyzywać się i gestykulować. Ktoś chwycił telefon komórkowy i zaczął nagrywać to niecodzienne zdarzenie, które jak się potem okazało, zostało hitem internetu i wywołało globalną dysputę! Awantura osiągnęła temperaturę wrzenia i w końcu jedna z kobiet z personelu KLM rzuciła się na pasażera, potem inni pracownicy ruszyli i na kobietę.
NIE PRZEGAP: Księżna rzuci księcia i ucieknie z innym?! Mowa o bogatym Rosjaninie!
NIE PRZEGAP: Samochód wjechał w świąteczną paradę! Wielu rannych i zabitych!
Transporter z wystraszonym królikiem Alfredem został potrącony, doszło do regularnej bitwy! Jak to wszystko się skończyło? Pasażerowie z królikiem włącznie zdołali wsiąść do samolotu i odlecieć do Amsterdamu, chociaż nie jest jasne, czy był to właśnie ten samolot, do którego dostępu tak żarliwie bronił personel. Kierownictwo KLM "wyraziło ubolewanie" i "potępiło wszelkie formy przemocy", więc krewcy pracownicy mogą zapewne spodziewać się surowych konsekwencji swojego zachowania.