Awantura podczas rozdania Oscarów. Donald Trump zaatakował prowadzącego galę, doczekał się odpowiedzi. Jimmy Kimmel dostał oklaski od widowni
Ceremonia rozdania Oscarów to zawsze nie tylko wielkie emocje i piękne suknie gwiazd, ta impreza nie może obyć się bez paru skandali i skandalików! Tak było i tym razem. Nie skończyło się bynajmniej na rozprutej sukience Emmy Stone i nagim facecie, który wszedł na scenę. Była też kłótnia prowadzącego galę z... Donaldem Trumpem. Zaczęło się od wpisu, jaki popełnił były, a może i następny prezydent Stanów Zjednoczonych w mediach społecznościowych, na swojej platformie Truth. "Czy Oscary miały KIEDYKOLWIEK GORSZEGO PROWADZĄCEGO niż Jimmy Kimmel?" - zapytał na platformie Truth Social Donald Trump. Informacja ta dotarła do Jimmy'ego Kimmela, prowadzącego96. ceremonię rozdania Oscarów.
"Bla, bla, bla. Znów uczyń Amerykę wielką"
Jimmy Kimmel postanowił nie zamiatać sprawy pod dywan! Zamiast tego odczytał opinię Donalda Trumpa na scenie, patrząc na ekran telefonu, a potem przeszedł do kontrataku. "Czy to już koniec pana odsiadki?" - pytał retorycznie, nawiązując do prawnych kłopotów i niezliczonych procesów polityka. "Bla, bla, bla. Znów uczyń Amerykę wielką" - drwił Kimmel, nawiązując do słynnego motta Trumpa "Make America great again". "Czy zgadniecie, który z byłych prezydentów właśnie to opublikował? Ktoś wie? Dziękuję, prezydencie Trumpie. Dziękuję, że pan to ogląda. Jestem zaskoczony..." - mówił komik, wywołując oklaski na sali.