Awantura o choinkę w Watykanie. Dziesiątki tysięcy ludzi piszą do papieża, by nie przyjmował drzewka, Watykan nieugięty
Afera w Watykanie! Tym razem nie chodzi o skandale pedofilskie, kupczenie beatyfikacjami ani też o zakup drogich kamienic w Wielkiej Brytanii, ale o... świąteczną choinkę. Jak co roku, na placu Świętego Piotra miesiąc przed Bożym Narodzeniem pojawiło się stosowne drzewko. A właściwie drzewo. Bo jodła, którą przywieziono do Watykanu z gminy Ledro w Trydencie, ma aż 29 metrów wysokości. Właśnie to stało się kością niezgody. Część mieszkańców Trydentu uważało, że szkoda ścinać takie wielkie, stare, bo aż dwustuletnie drzewo tylko po to, by przez pewien czas zdobiło Watykan. Wtórowali im ekolodzy. Przy drzewie robiono nawet nocne czuwania, ale to nie zapobiegło ścięciu jodły. Nic nie dała także podpisana przez 50 tysięcy osób petycja do papieża Franciszka, w której domagano się od głowy Kościoła, aby nie przyjmowała drzewka.
Watykan tłumaczy, że Zielony Olbrzym i tak zostałby ścięty, więc nie ma o co robić szumu
Ostatecznie choinka została dowieziona na plac Świętego Piotra. Jeszcze nie jest gotowa, uroczyste zapalenie lampek choinkowych odbędzie się dopiero 7 grudnia i zapewne z tej okazji nie zabraknie protestów. Póki co Stolica Apostolska przekonuje, że wycięcie "Zielonego Olbrzyma", bo pod taką nazwą znana była jodła z Trydentu, tak naprawdę jest ekologiczne, bo "zapewni naturalną wymianę drzewostanu na następne dekady", a poza tym lasy w Trydencie uprawiane są "zgodnie z najbardziej surowymi wymogami środowiskowymi, społecznymi i ekonomicznymi" i Olbrzym i tak nie uniknąłby topora. Tradycję stawiania choinki na placu Świętego Piotra zapoczątkował Jan Paweł II w 1982 roku.