To miał być rutynowy rejs, ale mógł się skończyć bardzo poważnym zgrzytem na linii Chiny - Stany Zjednoczone. Chodzi o sytuację z 30 września, kiedy amerykański niszczyciel USS Decatur zbliżył się do wysp do których rozszczenia zgłaszają Chiny. - Strona amerykańska wielokrotnie bez zezwolenia wysyłała okręty wojskowe w pobliże wysp na Morzu Południowochińskim, co poważnie zagraża suwerenności i bezpieczeństwu Chin oraz poważnie szkodzi chińsko-amerykańskim relacjom militarnym, pokojowi i stabilności w regionie - napisano w komunikacie chińskiej armii.
Amerykańskie media podkreślają, że stosunki obu państw od wielu tygodni są bardzo napięte. Wszystko przez cła, które na Chiny nałożył Donald Trump. W sporze istotny jest również fakt, że Chiny budują na Morzu Południowochińskim sztuczne wyspy, które uniemożliwiają swobodną żeglugę.