O powrocie do tematu sprzed kilku lat zdecydowały fantastyczne wyniki finansowe, którymi pochwalił się operator promów na East River. Przypomnijmy, kiedy otwierano tę linię, planowano że statki kursujące pomiędzy Brooklynem, Queensem i Manhattanem przewiozą 400 tys. pasażerów rocznie. Po 12 miesiącach okazało się, że z połączenia skorzystało ponad milion osób.
Dlatego też włodarze najmniejszego borough wracają do pomysłu sprzed niemal 10 lat. Wówczas pojawiła się idea, aby z południa Staten Island, z dzielnicy Pleasant Plains, kursował statek dowożący pasażerów na Pier 11 na Dolnym Manhattanie. Pomysł ten promował wówczas stanowy senator Andrew Lanza. - Najszybsza droga na Manhattan ze Staten Island to droga wodna - mówi senator dziennikowi "Staten Island Advance", który obszernie opisuje ten temat.
Na samym początku planowano, że przystanek promu będzie zbudowany znacznie bliżej mostu Verrazzano, na Midland Beach, ale protesty lokalnych mieszkańców zdecydowały o zmianie lokalizacji. Kiedy wybrano Pleasant Plains, prezydent borough, James Molinaro, znalazł w budżecie 4. mln dol. na budowę przystani. Wówczas jednak pomysł nigdy nie doczekał się realizacji. - Strasznie się to ciągnęło - mówi Molinaro. W sprawę zaangażował się także radny miejski Vincent Ignizio, który za 2 mln chciał kupić ziemię wokół niewielkiego molo w Raritan Bay, gdzie miałyby zawijać statki. Ziemia ta należy obecnie do Archidiecezji Nowojorskiej. Przez kilkadziesiąt lat istniał tam letni obóz dla dzieci afroamerykańskich.
W 2009 roku Centrum Rozwoju Ekonomicznego opracowało dokument, z którego wynika, że podróż promem miałaby trwać ok. 25 minut (tyle samo, co z St. George), ale nie byłaby darmowa. Wówczas oceniano, że bilet w jedną stronę powinien kosztować około 12 dol. Dla potrzeb dokumentu zakładano, że linię obsługiwałyby NY Waterways, pływające do Atlantic Heights w New Jersey. Idąc tym tropem - na podstawie strony internetowej przewoźnika - można by założyć, że jednodniowy bilet powrotny kosztowałby ok. 20 dol. a miesięczny ok. 35o dolarów. Ta opcja jest niewątpliwie droższa i od podróży pociągiem i Staten Island Ferry z St. George (2.25 dol. w jedną stronę), czy autobusem expresowym (5.50 dol.), ale będzie też krótsza o co najmniej pół godziny.
Bedzie nowy szybki prom ze Staten Island?
Czy skończą się udręki komunikacyjne mieszkańców Staten Island pracujących na Manhattanie? Być może już niedługo. Powraca temat połączenia promowego południowej części wyspy z Manhattanem. Jeśli powstanie podróż do City będzie trwała najwyżej 25 minut.