Świadkowie masakry mówią, że zabójca z twarzą pomalowaną w czarno-białe pasy wtargnął do budynku przed południem i w furii atakował nożem osoby napotkane na swej drodze.
Wciąż nie wiadomo, ile osób zabił, belgijskie media podają różne liczby ofiar. Początkowo pojawiła się informacja o czterech ofiarach śmiertelnych. Najnowszy bilans to troje zabitych: jedna osoba dorosła i dwoje dzieci, oraz kilkanaścioro rannych. Kilkoro dzieci w stanie bardzo ciężkim wciąż walczy o życie.
Według relacji świadków, po ataku w żłobku zapanował chaos i panika. Nikt nie próbował zatrzymać sprawcy. Nożownika, który uciekał na rowerze, schwytała dopiero po pościgu policją.