Ben Affleck obwinił byłą o swój alkoholizm. Znajomi OBURZENI, wściekła jest nawet J.Lo!

Brutalna szczerość, czy zrzucanie winy za swoje problemy na kogoś innego? Wszyscy zastanawiają się, co kierowało Benem Affleckiem, gdy w ostatnim programie "The Howard Stern Show" powiedział, że gdyby został ze swoją byłą już żoną, Jennifer Garner, to wciąż byłby uzależniony od alkoholu. „Pomyślałem: Nie mogę się z nią rozstać ze względu na dzieci, ale nie jestem szczęśliwy. Co mam zrobić? Jedyne, co przyszło mi do głowy, to wypić butelkę szkockiej i iść spać" - mówił w rozmowie ze Sternem. Wywiad odbił się szerokim echem na całym świecie. Internauci są oburzeni i nazywają słowa Afflecka "obrzydliwymi". Radzą też, by nie zrzucał winy za swoje uzależnienie na kogoś innego, niż on sam. Krytyki nie szczędzą 49-letniemu aktorowi również znajomi. Jak donosi "Page Six", jedna z osób z bliskiego otoczenia Afflecka i Garner powiedziała: "Jen była jedyną, która podnosiła go raz po raz, kiedy robił wszystkie straszne rzecz. Stała przy nim, bo go kocha. To jest matka jego dzieci”. 

CZYTAJ TAKŻE: Przemytnicy bali się, że wpadną. Ze strachu puścili z dymem narkotyki warte 60 mln zł!

Zachowanie Afflecka względem byłej żony i matki jego dzieci jest tym bardziej niezrozumiałe, że Garner nigdy nie powiedziała o nim złego słowa, nawet po rozwodzie. "Page Six" przypomina słynny wywiad, jakiego aktorka udzieliła w 2016 roku magazynowi "Vanity Fair". Była już po rozstaniu z Affleckiem. "On jest miłością mojego życia. Co mam z tym zrobić? Gdziekolwiek się nie pojawi, jest najbardziej błyskotliwą osobą, najbardziej charyzmatyczną, najbardziej hojną". Aktor, który od kilku miesięcy nie znika z pierwszych stron gazet za sprawą związku z Jennifer Lopez (52 l.), po wywiadzie u Sterna nawet w domu nie ma spokoju. Podobno J.Lo również jest na niego wściekła za słowa o Garner. 

CZYTAJ TAKŻE: Znana piosenkarka zdradza, że ogląda porno od 11. roku życia. "To zrujnowało moją seksualność"